…czyli niespodziewane wizyty za ogrodzeniem w Bliznem
Odcinek 1: Pijak, nurek, akrobata, czyli o łosiu
Ostatnimi czasy człowiek nie chodzi do kościoła - przynajmniej nie tak licznie, jak mógłby, a przyroda nie lubi pustki... Tak to już jest, że miejsce, które zostało pozostawione, zajmuje ktoś inny. W rejonie naszej parafii żyją zwierzęta. Wiele z nich odwiedza teren naszego kościoła, a niektóre… już u nas zamieszkały! Podobno święty Franciszek z Asyżu wygłaszał kazania do zwierząt. Czyżby zwierzaki z Bliznego miały ochotę posłuchać ks. Mariana, ks. Janusza i ks. Pawła?
Bądź jak Łoś. Słuchaj kazań.
Jeśli chodzi o gabaryty, to największym gościem, który nas odwiedza jest łoś. Nic dziwnego: tak naprawdę to jego tereny, na które my ludzie się wdarliśmy. Nasza parafia znajduje się w otulinie Kampinoskiego Parku Narodowego, którego symbolem i „królem” jest właśnie łoś. Kampinos jest z kolei połączony polami z Lasem Bemowskim, gdzie występują podmokłe tereny - a łosie to uwielbiają! I dlatego między oboma obszarami następuje wymiana zwierząt.
Z opowiadań Księdza Proboszcza wiem, że niegdyś ogrodzenie naszego kościoła cyklicznie przekraczała pewna klępa (czyli mama łosia), która wraz z łoszakiem (czyli małym łosiem) przychodziła tu na jabłka. Oboje uwielbiali spożywać te sfermentowane, a po ich zjedzeniu lekko pod wpływem leżeli pod jabłonią.
Atrakcją dla łosi jest również nasz staw, bo zwierzęta te uwielbiają wodę. Chłodzą się w niej, gdy temperatura przekroczy 10 °C. Źle znoszą taką pogodę - dla nich to już upał. Trzeba wiedzieć, że łoś jest bardzo dobrym i wytrwałym pływakiem, potrafi także nurkować… Zażywa kąpieli, które mogą trwać nawet kilka godzin, a z głową pod wodą wytrzymuje aż 50 sekund. Umie też pokonywać przeszkody wodne o długości od kilkunastu do nawet dwudziestu kilometrów.
Kolega przy stawie: "Łoś? Sam jesteś Łoś!"
Łoś w Polsce jest chroniony. Na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego żyje ok. 400 łosi. Łoś żeruje w dzień i w nocy, ale najbardziej aktywny jest wczesnym rankiem i wieczorem. W poszukiwaniu pożywienia przemierza nie raz duże odległości. Wydawałoby się, że to bardzo powolne zwierzę, ale prawda jest taka, że może rozpędzić się do prędkości nawet 60 km/h. Poza tym to niezły akrobata – potrafi świetnie skakać i pokonywać nawet 2-metrowe ogrodzenia. Ciekawe ile razy nawiedził w ten sposób teren naszego kościoła, gdy wszystkie bramy były już szczelnie zamknięte…
Łoś jest wegetarianinem: żywi się tylko roślinami, lecz może być niebezpieczny dla człowieka – szczególnie, gdy spotka się klępę z łoszakiem. Dlatego nigdy nie wolno podchodzić do takiego duetu.
Warto mieć też na uwadze fakt, że każdego roku w okolicach Puszczy Kampinoskiej dochodzi do co najmniej kilkunastu kolizji samochodów z udziałem łosi. Bywa, że takie zdarzenie kończy się tragicznie nie tylko dla łosia, ale i dla kierującego pojazdem… Dorosły okaz łosia może bowiem ważyć nawet 700 kilogramów. Co gorsza jego wysokie nogi sprawiają, że podczas kolizji może on wpaść prosto na przednią szybę. Tego typu zajścia drogowe najczęściej zdarzają się od zmierzchu do świtu, szczególnie około dwóch godzin po zachodzie słońca. Gdy jedzie się przez ciemną Puszczę, dobrze jest więc zdjąć nogę z gazu i wzmóc czujność.
A wracając na nasze tereny… Z relacji Parafian wiem, że łoś zagląda też do nich. Był już widziany na Grotach, w Bliznem, ale także w Warszawie na Batalionów Chłopskich.
Jeśli udało Wam się podejrzeć łosie w naszej parafii i macie jakieś obserwacje, podzielcie się nimi i koniecznie prześlijcie zdjęcia.
Czekamy też na fotografie innych dzikich zwierząt, których ścieżki przecięły się z Waszymi. Wyślijcie je nam wraz z opisem, co to za zwierzak i w której części parafii doszło do tego interesującego spotkania.
Materiały można przesyłać na Facebooka, naszą skrzynkę redakcyjną Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub bezpośrednio do mnie na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Mam nadzieję, że razem uda nam się stworzyć wirtualny album z wizerunkami naszych nietuzinkowych gości.
ks. Paweł Paliga
W kolejnym odcinku:
„Mówi się, że zwierzęta upodabniają się do właścicieli. Jak wiadomo kapłani chodzą w czarnych sutannach… Dzisiaj przedstawiam Wam więc czarno-siwą kawkę zwyczajną.”