Uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata

Ewangelia wg św. Jana 18,33b-37.

Piłat powiedział do Jezusa: «Czy Ty jesteś Królem żydowskim?» Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?» Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcy...

25 lat Parafii

Objawienia Pańskiego w Bliznem

Dziecko szyte na miarę
Będzie miało odpowiednią płeć, pożądany kolor oczu i na pewno będzie zdrowe. Spełni wymagania rodziców.
„Dziecko genetycznie zaprojektowane” nie jest już tylko ideą rodem z filmów science-fiction. To pojęcie, które pojawiło się w związku z możliwościami, jakie oferuje obecnie diagnostyka preimplantacyjna. Rodzice mogą wręcz zaprojektować od strony genetycznej swoje dziecko: wybrać ten spośród embrionów, który posiada mile przez nich widziane cechy fizyczne. Pozostałe embriony zostaną zniszczone. Dziecko przestaje być darem – zostaje potraktowane jak towar „na zamówienie”.
W dzisiejszym „Kąciku bioetycznym: dla wierzących i ateistów” synteza wiedzy o diagnostyce preimplantycyjnej.

Czym jest diagnostyka preimplantacyjna?

Diagnostyka preimplantacyjna jest techniką diagnozy i selekcji dzieci w stadium embrionalnym w okresie pomiędzy zapłodnieniem dokonanym in vitro a ich implantacją w macicy.
Diagnostyka preimplantacyjna polega na poddaniu badaniom genetycznym dzieci w stadium embrionalnym wytworzonych metodą in vitro oraz na wybraniu spośród nich takich, które:
- są pozbawione wad genetycznych lub
- posiadają określoną cechę genetyczną.
Wybrane przez techników laboratoryjnych dzieci zostają zaimplantowane w macicy matki, zaś te, które są obarczone chorobą lub nie posiadają pożądanej przez rodziców cechy genetycznej (np. płeć, kolor włosów lub oczu), są niszczone.
Niszczenie ludzkiego embrionu, czy to in vitro („w szkle”, na płytce), czy też in vivo (w żywym organizmie, tj. w łonie matki), to nic innego jak aborcja.
W niektórych przypadkach diagnostyka preimplantacyjna pozwala na wyselekcjonowanie odpowiedniego dziecka w stadium embrionalnym po to, by jego tkanki posłużyły później do wyleczenia starszego rodzeństwa dotkniętego poważną wadą genetyczną. Taki embrion musi spełniać dwa warunki:
1. nie może być nośnikiem wady genetycznej;
2. musi charakteryzować się wysoką kompatybilnością genetyczną ze swoim chorym bratem lub siostrą.
Nie trzeba dodawać, że takie dziecko zostaje poczęte przede wszystkim jako przyszły dawca komórek lub tkanek, a nie jako dziecko chciane dla niego samego.
Pierwsze „dziecko-lekarstwo”, Adam Nash, urodziło się w Stanach Zjednoczonych w 2000 r. jako „środek” do wyleczenia swojej siostry Molly cierpiącej na niedokrwistość Fanconiego. Dziewczynce zostały przeszczepione komórki pochodzące z krwi pępowinowej brata.
Jednocześnie życie straciło czternaścioro rodzeństwa Molly – Adam został bowiem wybrany spośród 15 embrionów powstałych w wyniku zapłodnienia in vitro, na które zdecydowali się jego (nie mający problemów z płodnością) rodzice.

Pytanie 1: Czy diagnostyka preimplantacyjna jest formą leczenia dziecka?

Nie. Diagnostyka preimplantacyjna ani nie leczy dziecka, ani nie prowadzi do jego wyleczenia. Celem diagnostyki preimplantacyjnej jest wyłącznie identyfikacja chorób genetycznych dzieci wytworzonych in vitro, aby technik mógł wyselekcjonować te, które są wolne od wad genetycznych.
Dzieci obarczone chorobami zostają uśmiercone lub zamrożone.

Pytanie 2: Czy diagnostyka preimplantacyjna nie zapobiega aborcji?

Praktyka diagnostyki preimplantacyjnej sprzyja rozpowszechnianiu się mentalności utylitarystycznej, która uzależnia wartość człowieka od jego stanu fizycznego, a w efekcie prowadzi do selekcji i eliminacji osób chorych lub „niepełnowartościowych”.
Celem diagnostyki preimplantacyjnej jest wykrycie i usunięcie chorych dzieci, by zapobiec ich urodzeniu. Pod względem etycznym jest to równoważne z aborcją.

Pytanie 3: Czy genetyczna diagnostyka preimplantacyjna nie jest lepsza niż późna aborcja?

Nie. Dla dzieci, u których zostaje wykryta choroba genetyczna, konsekwencja jest taka sama: zostają one zabite. Trudno zatem mówić, że któreś z tych dwóch „rozwiązań” jest lepsze, skoro obie praktyki wywołują ten sam skutek: śmierć dziecka. Dla rodziców lub rodzeństwa zniszczenie embrionu przed jego wszczepieniem do macicy (gdy często jeszcze nie zawiązała się tak emocjonalna więź z dzieckiem jak po implantacji) jest zazwyczaj mniej traumatyczne niż zabicie dziecka później, gdy rozwija się ono już w łonie matki.
Choć – z drugiej strony – zauważa się, że niektóre kobiety przeżywają poważne problemy duchowe, wynikające z uświadomienia sobie faktu zniszczenia lub zamrożenia własnych dzieci we wczesnym stadium rozwoju. Świadczyłoby to o tym, że pomiędzy matką a dzieckiem od samego początku istnieje więź emocjonalna. Tak czy inaczej, moralna kwalifikacja tego czynu jest identyczna, niezależnie od odczuć matki. Niektóre z nich mogą doświadczać objawów syndromu poaborcyjnego wynikających z uświadomienia sobie faktu uśmiercenia własnego dziecka w pierwszych dniach jego życia.
Ignorowanie prawdy o popełnionym złu nie czyni nas wolnymi od jego konsekwencji.
Przypomnijmy, że w Polsce w ramach procedury in vitro dopuszcza się stosowanie preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej, jeżeli zachodzą ku temu wskazania medyczne. Co prawda zakazane jest stosowanie tej metody w celu wyboru cech fenotypowych dziecka, w tym także jego płci, jednak zakaz ten nie obejmuje sytuacji, w których wybór taki pozwala uniknąć ciężkiej nieuleczalnej choroby dziedzicznej. Można więc wnioskować, że dopuszczalny będzie wybór płci dziecka w razie powstania zagrożenia wystąpienia takiej choroby.
Więcej w jednym z poprzednich odcinków kącika: Czy dziecko w stadium embrionalnym ma jakieś prawa? Czy dziecko w stadium embrionalnym ma jakieś prawa?
ks. Paweł Paliga, na podstawie książki „Przewodnik: bioetyka dla młodych”

A już za tydzień:

Czy stworzymy „supermana”?
Proponując płodnym parom poddanie się procedurze zapłodnienia in vitro w celu genetycznej diagnozy oraz selekcji ich dzieci, diagnostyka preimplantacyjna staje się narzędziem tzw. transhumanizmu. Ideologia transhumanizmu utrzymuje, iż nauka i technologia mogą poprawić fizyczne i psychiczne cechy człowieka, z czasem tworząc nowy gatunek „nadczłowieka”.
Do zobaczenia za tydzień.