W DOMU I W KOŚCIELE: ZACZYNAMY REKOLEKCJE „JEDNO SERCE”
Masz już dość swoich życiowych scenariuszy? Oddaj lejce Maryi. Słodka miłość Matki poprowadzi Cię na właściwą i bezpieczną ścieżkę. Startujemy już w najbliższy piątek. O rekolekcjach oddania się Jezusowi przez Maryję, które można odprawiać nawet w samochodzie, opowiada nam pomysłodawczyni ich zorganizowania w naszej parafii, Agata Cierkońska.
Po co zawierzać swoje życie Jezusowi przez Maryję ?
Myślę, że najbardziej trafną odpowiedzią na to pytanie będzie ta, którą każdy sam w sobie odnajdzie czy wypracuje. Ale jak to zwykle bywa z tymi wartościowymi rzeczami w życiu, one nie dzieją się tak „od ręki”, szybko, łatwo i na skróty. Zanim zatem dojrzeje w Tobie myśl o tym, czy te rekolekcje są dla Ciebie i co właściwie mogą Ci dać, chciałabym podzielić się moim osobistym doświadczeniem, które zapaliło mnie do tego, by porozmawiać z Księdzem Proboszczem o idei wspólnych rekolekcji.
Skąd taki pomysł?
Pomysł w zasadzie zrodził się z przypadku. Najpierw moja mama jakiś czas temu w swojej parafii przeżywała podobne rekolekcje i potem wspominała, że był to dla niej wyjątkowy i głęboko przeżyty czas. Ucieszyłam się, że mama ma takie dobre doświadczenia, ale jeszcze nie czułam, że to zaproszenie jest kierowane także i do mnie. Jakiś czas później z kolei kuzynka pokazała mi w telefonie aplikację p.t. „Jedno Serce”. Była zadowolona, że przy dwójce absorbujących jej uwagę maluchów i trzecim „w drodze” jest w stanie - w dowolnej chwili dnia – będąc w domu czy w samochodzie – włączyć ją i posłuchać budującego rozważania. Wtedy pomyślałam, że przecież nie mam nic do stracenia, a dodatkowo Matka Boża jest mi ostatnio szczególnie bliska, więc warto spróbować. I tak pomysł zaczął kiełkować, powolutku wzrastać, a w sercu coś mi mówi do dziś, że to wcale nie jest przypadek, tylko konkretny plan Boży dla mnie i nie tylko dla mnie.
Dlaczego przez Maryję?
Kiedy myślę o moim życiu, to widzę, że otrzymałam ogromny prezent od Pana Boga, gdyż od dziecka mogłam wzrastać w duchowości maryjnej. Już od początku szkoły podstawowej aż do okresu studiów należałam do ruchu Pomocników Matki Kościoła, którego inicjatorem był Kardynał Stefan Wyszyński. To mi bardzo pomogło, bo jak każda relacja, tak również relacja z Maryją wymaga czasu, by się poznać i otworzyć. Później jednak zaczęła się dorosłość – z jednej strony praca zawodowa i realia korporacji, a z drugiej małżeństwo, synek i rodzina. W efekcie nie miałam wcale czasu dla siebie, a co dopiero dla Pana Boga i Jego Matki… Niedługo musiałam czekać, aż mój organizm nie mógł już udźwignąć tego tempa i zaczęła się historia mojej choroby. Trafiłam do szpitala w bardzo poważnym stanie. Chyba najbardziej bałam się o to, żeby mój 1,5 roczny synek nie musiał się wychowywać bez mamy. I wtedy przyszła mi z pomocą Ona – Maria. Mimo różnych stresów związanych z leczeniem w głębi serca czułam spokój i pewność, że jakkolwiek nie potoczy się moje życie, Niebieska Mama zaopiekuje się najlepiej tymi, których tak bardzo kocham. I tak faktycznie się stało. Choroba się wycofała, a wkrótce potem razem z mężem trafiliśmy na katechezy, które odmieniły nasze życie. Bardzo wyraźnie widzę w tych wszystkich wydarzeniach Boże prowadzenie i że On chce działać we mnie przez Maryję. Ta ewangeliczna scena gdzie Jezus z krzyża mówi do Marii i do Jana „Oto syn Twój, …. oto Matka Twoja…” ma też się wydarzyć w moim sercu. Skoro sam Bóg chce mi dać Swoją Matkę, chce się Nią podzielić, to musi to mieć sens. Pytanie tylko, czy chcę się na Nią otworzyć, przyjąć i razem z Nią żyć?
Na czy konkretnie polega moja przyjaźń z Maryją?
Relacja z Maryją jest pewnego rodzaju paradoksem, którego nie da się ogarnąć ludzkim umysłem. To trzeba przeżywać przede wszystkim sercem. Wydawać by się mogło, że jako Pośredniczka będzie kimś, kto stoi pomiędzy Bogiem a mną, czyli siłą rzeczy w jakiś sposób będzie od Niego oddzielać czy oddalać. A jest dokładnie odwrotnie. Ona jest jak magnes, który z niesamowitą siłą przyciąga mnie do Boga, jest jak soczewka, która skupia całą moja uwagę tylko na Nim. Jest Pełna Łaski, to znaczy w pełni transparentna, nie ma w niej nic, co by zatrzymywała dla siebie, wszystko oddaje Bogu i na Jego Chwałę. Często staram się modlić do Niepokalanego Serca Maryi. Ona jest bez grzechu, więc szatan nie ma do niej dostępu. Kiedy się do Niej uciekam jestem bezpieczna, chroniona płaszczem Jej matczynej opieki. Dlatego demon robi bardzo wiele, żeby mi zakłócić wieź z Maryją i niestety nie tylko mi. Rozpoczynając od niby drobnych rozproszeń w czasie modlitwy różańcowej, aż po zamazany i nieprawdziwy obraz Maryi, jaki próbuje nieprzerwanie odmalowywać w naszych umysłach. Dlatego tak ważne jest, aby sobie uświadomić, od kogo pochodzi cała niechęć i dystans do Matki Boga i nie dać się w takie podejście wciągnąć lub w nim trwać.
Dlaczego zdecydowałam się na przeżycie tych rekolekcji?
Wierzę, że odwiecznym zamysłem Pana Boga jest to, abyśmy się mogli do Niego zbliżać właśnie przez Maryję. Nie dlatego, że On tego potrzebuje, ale dlatego, że to my tego tak bardzo potrzebujemy, choć nie zawsze jesteśmy wstanie zobaczyć w sobie tę potrzebę. Maryja może nas tak wiele nauczyć – jak w pełni otwierać się na Słowo Boga, jak je przyjmować, jak mówić Mu „tak” w każdej życiowej sytuacji, codziennie na nowo. I to zarówno wtedy, kiedy nasze serce tańczy z radości, jak i wtedy kiedy przeszywa je miecz boleści. Ufam, że dzięki Bożej łasce, dzięki działaniu Ducha Świętego, dzięki tym rekolekcjom tajemnice życia Maryi staną się coraz bardziej tajemnicami mojego życia, a Jej styl życia coraz bardziej moim. Tego życzę wszystkim, którzy są gotowi wspólnie podjąć to wyzwanie.
A zatem jak konkretnie przeżyć takie rekolekcje?
Rekolekcje mają przez 32 dni przygotowywać nas do tego, by ostatniego 33-go dnia zawierzyć swoje życie Jezusowi przez Maryję. Każdy uczestnik będzie je odprawiał indywidualnie, odsłuchując i rozważając w swoim sercu konferencje przeznaczone na każdy dzień (ok. 10 min.). Oprócz tego spotkamy się dwukrotnie w kościele:
- W piątek 21 lutego – czyli w dniu rozpoczęcia rekolekcji – na Mszy Św. o godzinie 18
- W środę 25 marca – na Mszy Św. o godzinie 18, po której odmówimy wspólnie Akt poświęcenia się Jezusowi przez Maryję autorstwa Św. Ludwika Marii Grignion de Monfort
Jeżeli mimo szczerych chęci zdarzy się, iż opuścimy jakiś dzień lub kilka dni konferencji, nie należy się zniechęcać, a już na pewno nie rezygnować. To, co należy wówczas zrobić, to jak najszybciej nadrobić straty i włączyć się na nowo w rytm rekolekcji.
Dostęp do konferencji można uzyskać na 2 sposoby:
- instalując na komórce darmową aplikację „Jedno serce”
- wchodząc na kanał „Miłujcie się” na Youtubie
Zapraszam Wszystkich do wspólnego odbycia tej pięknej drogi.
Agata Cierkońska
Zob. https://www.jednoserce.org/