Najważniejszy dla Chrześcijan okres, jakim jest Triduum Paschalne, niesie w sobie Misterium Zbawienia. Mimo upływu czasu, Tajemnica ta nawet i dzisiaj nie jest całkowicie zrozumiała.
Wielki Czwartek
W Wielki Czwartek Jezus spożywał Paschę ze swoimi uczniami, wiedząc już co ma nadejść. Ustanowił wówczas zasadę, aby wszyscy sobie nawzajem służyli, niezależnie od swej pozycji w hierarchii. Wyraża to rytuał umycia nóg, w którym wchodzi On (jako Mistrz) w rolę niewolnika. Obmywanie nóg było bowiem ówcześnie zadaniem niewolników.
Jezus pozostawia uczniom również łamanie chleba i błogosławieństwo wina. Na pamiątkę, że jest zawsze pośród nich. Wystarczy, że podzielą się posiłkiem!
Wielki Piątek
Wielki Piątek rozpoczął się od otrzymania przed liturgią małych karteczek. Dzieci widząc, że coś rozdają, od razu podbiegały, nie czekając aż rozdający do nich podejdą. Jak się później okazało, te karteczki ze słowem „Grzech” trzeba było później niejako zwrócić, przyklejając do krzyża. Jest to interesująca forma urozmaicenia liturgii.
Na krzyżu zaś wisiał „ten co jeszcze niedawno chodził w okolicy i nauczał”. Na niego zrzucona została cała nasza wina za grzech, abyśmy mogli się oczyścić na dzień Paschy. „Lepiej jest bowiem, aby jeden umarł za cały naród”. Na koniec, obrzucony grzechami kozioł ofiarny umarł, zabierając ze sobą nasze grzechy.
Wielka Sobota
Wielka Sobota była dniem zebrania wspólnoty i przynoszenia tego co każdy mógł. Ksiądz święcił przygotowane ofiary. Jak kiedyś w Ziemi Egipskiej, gdy każda rodzina miała postarać się o baranka. Krwią tego baranka należało pokropić odrzwia, aby Anioł Śmierci ominął dane domostwo, nie wyrządzając mu żadnej szkody.
Niedziela Zmartwychwstania
Przejście ze śmierci do życia, które zostało symbolicznie ujęte podczas wieczornej liturgii w czytaniu z Księgi Wyjścia, opisywało przejście przez Morze Czerwone oraz radosne okrzyki na cześć Pana, który wybawił lud od zagłady. Jak się później okazało, zbawienie Ludu Bożego przyszło przez krzyż Tego, na którego barki zrzuciliśmy nasze winy.
Jezus Zmartwychwstał…
Grzegorz Otczyk