Czas Adwentu - 21 grudnia

Ewangelia wg św. Łukasza 1,39-45.

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszył...

25 lat Parafii

Objawienia Pańskiego w Bliznem

10 MYŚLI O FILMIE „NIEPLANOWANE”

W ubiegły wtorek wraz z dużą grupą parafian udaliśmy się do kina na głośny film „Nieplanowane”. Opowiada on historię Abby Johnson – kobiety, która niegdyś przyczyniła się do przeprowadzenia 22 tysięcy aborcji, lecz potem Bóg uczynił z niej potężne narzędzie walki o życie poczęte. Film głęboko poruszył naszych parafian i skłonił do wielu niezwykłych przemyśleń i rozmów. I ja pragnę się podzielić moimi refleksjami – dziesięcioma myślami na temat filmu „Nieplanowane”.

1. Uderzył mnie fakt, jak bardzo grzechy są ze sobą połączone. Upicie się, bycie pod wpływem środków odurzających, narkotyków, dopalaczy, rozluźnienie woli… Wszystko to sprawia, że łatwiej jest potem wejść w kolejny grzech, np. współżycie z inną osobą, w wyniku czego może przecież począć się dziecko. I tu dochodzimy do kolejnego grzechu: aborcji. Albo weźmy grzech antykoncepcji, który pociąga za sobą następny grzech: seks bez zobowiązań i bez odpowiedzialności, zdrady małżeńskie, brak wierności - a na końcu tej drogi znowu jest aborcja.

2. Zrozumiałem, jak wiele osób – poza samymi kobietami - jest związanych z grzechem aborcji. Niektórzy bezpośrednio w niej uczestniczą, inni „tylko” do niej zachęcają. A tak naprawdę wszyscy oni popełniają grzech przeciw piątemu przykazaniu. Są to politycy, lekarze, pielęgniarki, celebryci, nie raz niestety ojciec dziecka lub kobiety w ciąży.

3. Film uzmysławia, że wokół nas toczy się zacięta walka, starcie między cywilizacją śmierci a cywilizacją życia. Po jednej stronie mamy ogromne firmy z potężnym kapitałem, a po drugiej… wielką moc pokornej modlitwy.

4. Niestety cywilizacja śmierci pod przykrywką dobra wolontariatu trafia nawet do szkół, do najmłodszych, a następnie coraz bardziej ich wciąga, zagłusza głos Boga, który woła: „Nie zabijaj!”. Projekt ten przeprowadzany jest z użyciem manipulacji językowych. Oto zło i ciemność ubierane są w hasła i słowa, które na pierwszy rzut oka kojarzą się przecież pozytywnie. To rzekome: „prawo do wyboru”, „zdrowie kobiety”, „zapobieganie ciążom u nastolatek”, „pomoc kobietom w trudnej sytuacji”. Tak naprawdę zaś chodzi o śmierć, tyle że przypudrowaną słodkim różem – bo taki kolor kapeluszy noszą w filmie (i nie tylko) aborcyjne aktywistki.

5. Z drugiej strony pojawia się nadzieja, bo skoro media i przemysł filmowy mają tak ogromny wpływ na naszą mentalność i postępowanie, to znaczy, że „Nieplanowane” pomogą w naprostowywaniu skrzywionych sumień.

6. W trakcie seansu powracało do mnie pytanie, czy samo wprowadzenie zakazu zabijania dzieci nienarodzonych może załatwić sprawę. Wydaje się, że to nie wystarczy. Równolegle do działań prawnych trzeba zmieniać myślenie ludzi, tłumaczyć im prawdę o tym, że życie ludzkie jest darem, które należy przyjmować i chronić.

7. Bóg jest dobry. Póki żyjemy na tym świecie, mamy czas na nawrócenie, a Pan może przebaczyć nam nawet największe okropności. Film pokazuje, że Abby nie tylko żałowała za swój grzech i go wyznała, ale chciała go też odpokutować i dlatego zaangażowała się w obronę życia dzieci nienarodzonych. Nadmienię, że 39-letnia Amerykanka jeździ dziś ze swoim świadectwem po całym świecie, napisała książkę i bierze aktywny udział w promocji filmu.

8. To niesamowite: wytrwała modlitwa najbliższych rodziców, współmałżonka potrafi czynić cuda. Przyniesie efekt, choć niekiedy będzie trzeba na to trochę poczekać.

9. W ogóle „Nieplanowane” przepięknie pokazują walkę Boga o człowieka – to jak nie przestaje On przemawiać do naszego sumienia. W przypadku Abby czyni to właśnie przez rodziców, współmałżonka, pastora, przez dziecko znajomych, Pismo Święte, organizację pro-life. Rękoma wolontariuszy puka nawet do drzwi domów i mówi o złu, jakim jest zabijanie dzieci nienarodzonych. Bóg na bardzo wiele sposobów puka do naszych serc, chcąc sprowadzić nas na dobrą drogę.  

10. I jeszcze jedna słodko – gorzka refleksja. Słyszałem, z jakimi trudnościami zmagali się dystrybutorzy filmu i jak wielcy tego świata blokowali i nadal blokują to dzieło. Czemu? Bo ono może naprawdę zmienić nasze myślenie w kwestii aborcji. Dlatego też postanowiłem włączyć się w promowanie filmu.

Reklama odbywała się na wszystkich dostępnych polach – z ambony, poprzez witrynę internetową parafii www.objawieniepanskie.waw.pl i naszą stronę na Facebooku, poprzez SMS-y oraz osobiste zaproszenia i przyniosła duże owoce. Zależało mi, by trafić z promocją do nauczycieli, którzy pracują z dziećmi, ale konkretna grupa osób, które zaprosiłem, nie dała się przekonać do wspólnego wyjścia. Informacja trafiła także do młodzieży, ale i tu odzew był zerowy.

Udało się za to zebrać grupę prawie 70 parafian i osób z różnych katolickich wspólnot. Żywię nadzieję, że ta nasza garstka będzie taką małą kulą śnieżną, która pociągnie za sobą innych i ruszy sumienia - nie tylko niezdecydowanych, ale też zwolenników aborcji. Tak jak to miało miejsce za Oceanem.      

Nasi parafianie podzielili się z nami wieloma pięknymi osobistymi recenzjami „Nieplanowanych”. Będziemy je wszystkie stopniowo publikować - tutaj i w Internecie. Widać już, że film działa w ludzkich sercach niesamowite rzeczy. Gorąco zachęcam do jego obejrzenia.

ks. Paweł Paliga