Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski

Ewangelia wg św. Jana 12,24-26.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto ko...

25 lat Parafii

Objawienia Pańskiego w Bliznem

Czy można połączyć rower, konie i kajaki?

 Przed wakacjami pisałem że można, teraz przyszło by zdać z tego relację. 22 sierpnia o 8:00 z parafii Objawienia Pańskiego ruszyła prywatna pielgrzymka do Częstochowy. Dzień wcześniej nasze rzeczy zostały przewiezione do Rawy Mazowieckiej gdzie mieliśmy pierwszy nocleg. Dzięki temu nasze rowery nie były dodatkowo obciążone namiotami, śpiworami itp.

Wyruszyło nas 7 osób. Liczba i skład osobowy był zmienny. Najmłodsza osoba to uczeń 5 klasy szkoły podstawowej. Był to też piękny wyjazd ojców z synami. Nic tak nie buduje więzi taty z synem, jak wspólny spędzony czas i wysiłek fizyczny. Był też chrzestny z chrześnicą. Główny trzon pielgrzymki stanowili uczestnicy zeszłorocznego rajdu rowerowego szlakiem Orlich Gniazd z Częstochowy do Krakowa, którzy postanowili kolejny raz zaryzykować wyprawę z księdzem...

Po drodze robiliśmy postoje w ważnych, ciekawych i zabytkowych miejscach. Na cmentarzu, przy mogiłach wojny obronnej 1939 r. zabytkowych kościołach, zamku, rynkach miast, czy elektrowniach wodnych. Trasa przebiegała przez m. in. Ożarów Mazowiecki, Brwinów, Grodzisk Mazowiecki, Mszczonów, Rawę Mazowiecką, Tomaszów Mazowiecki, Kamieńsk, Radomsko oraz Rędziny.

W pierwszym dniu nieoczekiwanie musieliśmy zmienić trasę, bo akurat podczas naszej wyprawy wylewano asfalt. Trzeba było zjechać w las. Gdyby nie to, to cały dzień jechalibyśmy po asfalcie. Najmłodsi uczestnicy bili rekordy prędkości, sprzyjały temu zjazdy z górek. Osiągnięta prędkość to 52 km. Do celu pierwszego dnia dotarliśmy już ok 16-tej. Tam zjedliśmy obiad w ulubionej przez młodzież restauracji. Msza była sprawowana w przepięknym kościele Niepokalanego Poczęcia NMP - niedawno odrestaurowanym. https://parafia.rawa-maz.pl/wirtualny-spacer

Planowany był nocleg pod namiotami, ale polska gościnność nie pozwoliła na to. Gościliśmy w domach rodzin uczestników. Kolejny dzień zaczęliśmy od Mszy świętej. Ruszyliśmy na najtrudniejszy i najdłuższy odcinek. Tym razem trasa przebiegła przez lasy, pola i wioski; drogami asfaltowymi, kocimi łbami, drogami polnymi oraz leśnymi. Wydaje się to atrakcyjne ale jazda po nierównej drodze sprawiała, że siedzonko rowerowe stawało się jeszcze bardziej niewygodne.

Na Bobry, miejsce drugiego noclegu dotarliśmy ok godziny 18-tej. Czekał tam na nas domowy obiad. Wtedy też po raz pierwszy weszliśmy do rzeki Warty, w tym samym miejscu mieliśmy przycumować kajakami już za trzy dni. Zapoznaliśmy się ze zwierzętami trzymanymi przez naszych gospodarzy. Jak to na stadninę przystało nie mogło zabraknąć koni. Była też koza, owca, koty, psy i wiewiórka. Od rana mieliśmy do dyspozycji instruktora nauki jazdy konnej. Dla początkujących była jazda na lonży, dla innych na padoku a dla zaawansowanych można było pojeździć w terenie a także po rzece. Wybraliśmy się także na nietypowy spacer: z owcą i kozą na smyczy... Próbowaliśmy świeżego mleka koziego. Wrażenie zrobiły psy przypominające lwy, rzadkiej rasy Leonberger z bardzo spokojnym usposobieniem i przepiękną sierścią. Najmniejszym zwierzęciem była ruda wiewiórka, którą można było karmić orzechami i brać na ręce. Na koniec naszego pobytu niespodziewane zabrano nas na przejażdżkę bryczką zaprzęgniętą w dwa konie. Można było podziwiać umiejętności woźnicy, szczególnie wtedy gdy trzeba było się minąć z samochodem na wąskiej leśnej drodze. https://pl-pl.facebook.com/Rancho-Furmania-511117548934401/

Pod wieczór ruszyliśmy w ostatni i najkrótszy etap rowerowy do Częstochowy. Do naszej grupy przyłączyły się kolejne dwie osoby. O godzinie 21-ej uczestniczyliśmy w Apelu Jasnogórskim, gdzie zanieśliśmy: naszą parafię, osoby spotkane na drodze, nasze rodziny i przyjaciół.

Następnego dnia, tj. w niedzielę, sprawowaliśmy Mszę w duchowej stolicy Polski, i było to niezwykłe przeżycie. By dojść do ołtarza przechodziliśmy zakamarkami Jasnej Góry (gdzie zazwyczaj pielgrzymi nie chodzą). Niedziela to też trzecia część naszej wyprawy: były już rowery, konie - a teraz czas na kajaki. Pan z wypożyczalni dziwił się wybranej tarasie, bo zazwyczaj ludzie wybierają krótsze jednodniowe wyprawy. O godzinie 10-tej wodowaliśmy kajaki na drugiej co do wielkości rzece Polski czyli Warcie. W tym miejscu spotkaliśmy ok. 20 miłośników kajakowania.

Nasza trasa spływu wiodła przez malowniczy Park Krajobrazowy Orlich Gniazd. Odcinek płynący przez Częstochowę wyglądał niepozornie. Był wąski i zarośnięty. Z wody świat wygląda inaczej i czas płynie jakby spokojniej. Przepływaliśmy koło wapiennych ostańców, na których uprawiano wspinaczkę. Ciekawe były też mosty, młyny wodne, elektrownie wodne, jazy i progi wodne. Trzeba było wyciągać kajaki i przenosić ale to była też okazja do odpoczynku. W Mstowie doszło do niezwykłego spotkania, otóż nasza pielgrzymka rowerowo-konno-kajakowa skrzyżowała się z rolkową pielgrzymką z Bemowa! Obiadem pierwszego dnia spływu była pizza.

Ok. 18-tej, kiedy dotarliśmy na nocleg, okazało się, że spokojne miejsce, w którym planowaliśmy odpocząć, było już zajęte przez 15-osobową grupkę młodzieży, a butelki dopiero co zostały otwarte. Nie wiedzieliśmy ile to potrwa i jakie będą później humory, dlatego zdecydowaliśmy się poszukać innego miejsca. W niedalekiej odległości była miejscowa plaża ze zjeżdżalnią do wody, ławkami z zadaszeniem i toaletą. To było idealne miejsce na nocleg! Wreszcie mogliśmy użyć sprzęt biwakowy. Najbardziej z tego cieszyli się najmłodsi uczestnicy wyprawy. http://www.kajakiempowarcie.com.pl/czestochowa_rzeki_wielkie_wypozyczalnia_kajakow.html

Z rana Msza polowa, śniadanie i ciekawy obraz: pędzenia krów na pastwisko. Zapowiedzi meteorologów się sprawdziły i temperatura przekroczyła 30 stopni. Na jednym z progów wodnych, gdzie były doskonałe warunki odbyło się kąpanie i bitwa na wodorosty. Do Bobrów dobiliśmy ok. 14-tej godziny i przyjęto nas obiadem w stadninie koni. http://www.kajakiempowarcie.com.pl/rzeki_wielkie_szczepocice_wypozyczalnia_kajakow.html


Wszyscy bezpiecznie dotarli do celu, pozytywnie zmęczeni pięknie opaleni i z nowymi doświadczeniami. Pogoda byłą wspaniała, słonecznie bardzo ciepło ale do zniesienia. A co w następnym roku to zobaczymy! Ale już teraz zapraszam!

ks. Paweł

Galeria ze zdjęciami z wyjazdu, dostępna pod adresem: https://www.facebook.com/pg/Parafia-Objawienia-Pa%C5%84skiego-w-Blizne-2245141069035189/photos/?tab=album&album_id=2921434014739221