Czas Adwentu - 21 grudnia

Ewangelia wg św. Łukasza 1,39-45.

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszył...

25 lat Parafii

Objawienia Pańskiego w Bliznem

Zawistna sroka oraz jaskółka, która
lubi bliskość ołtarza w Bliznem

Kontynuujemy przegląd personalny terenu kościoła. Dziś będzie o dzikich mieszkańcach, którzy z wyglądu chyba jeszcze bardziej niż (wspomniane tydzień temu) kawki przypominają gospodarzy plebanii… Jak wiadomo księża noszą sutannę i białą koloratkę pod szyją. Nasi bohaterowie też paradują po świecie w czarno-białym odzieniu.
O kogo chodzi?
W 3. odcinku cyklu „Kościelne zwierzaki… czyli o niespodziewanych wizytach za ogrodzeniem w Bliznem” - parę anegdot o sroce zwyczajnej oraz jaskółce
Po łosiu (odc. 1) i kawce (odc. 2) dziś za nasze ogrodzenia zajrzą sroka i jaskółka.
Sroka to ptak, który gniazduje u nas najdłużej. W ogóle nie przeszkadza jej bezpośrednia obecność ludzi. Swoje gniazdo założyła tuż obok figurki Maryi, czyli blisko drogi, przystanku autobusowego i sklepu, na południowo-wschodnim rogu terenu kościoła.
Ten głośny ptak jest niebezpieczny dla innych ptaków, szczególnie jaj i piskląt. Srokę uważa się za jednego z inteligentniejszych ptaków:
jest zawistna i jak już wypatrzy cudze gniazdo, będzie robiła wszystko, by dobrać się do niego.
Ofiarę uśmierca dziobem. Jest wszystkożerna, ale preferuje świeże mięso, choć nie pogardzi także padliną.
Ostatnio ksiądz proboszcz wspomniał, że miał wątpliwą przyjemność obserwować, jak sroka łapała małe kaczątka z naszego stawu, podfruwała z nimi do góry, a następnie spuszczała z wysokości z powrotem do wody. Wszystko na oczach ich matki!
Trzeba mieć niezły tupet, żeby założyć gniazdo tuż przy Matce Bożej. Miejsce, gdzie się ono znajduje, zaznaczyliśmy na czerwono.
Jan Brzechwa przypisał sroce jeszcze jedną mało ciekawą cechę…:
„Siedzi sroka na żerdzi/ i twierdzi/
że cukier jest słony/
że mrówka jest większa od wrony./
(…) Ale nikt tego wszystkiego nie słucha/
bo wiadomo, że sroka jest kłamczucha”
– zauważył słynny autor bajek i wierszy dla dzieci. Trzeba jednak przyznać, że obok licznych wad sroka posiada jedną zaletę: tworzy pary monogamiczne, co jest akurat godne naśladowania. A tak poza tym, to chroń nas Boże przed srokami…
Po prostu klasa, czyli Irena Kwiatkowska czyta wiersz Jana Brzechwy pt. "Sroka". Dzieciom z pewnością spodobają się piękne animacje, jakie można zobaczyć w tym filmiku. Pod koniec usłyszysz też, jak brzmi skrzek sroki.
Gniazda sroki są niepowtarzalne, bo z daleka robią wrażenie kuli z otworem. Sroka składa od 4 do 7 jaj i bardzo odważnie broni swego lęgu. Jak trzeba, potrafi przegonić nawet kota.
W całej Warszawie sroki zajmują siódme miejsce pod względem liczebności par lęgowych (jest ich co najmniej 3 500).
Złodziejka, kłamczucha, terrorystka, czyli broń nas Panie Boże przed sroką...
„Nawet wróbel dom sobie znajduje
i jaskółka gniazdo,
gdzie złoży swe pisklęta:
przy Twoich ołtarzach, Panie Zastępów,
mój Królu i mój Boże!
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie Cię wychwalają.”
– mówi psalmista (Ps 84, 4-5). I u nas od co najmniej dwóch lat gniazduje jaskółka oknówka. Za swój dom obrała wschodnią ścianę kościoła (od strony stawu). W ubiegłym roku mieliśmy jedno gniazdo, w tym roku pojawiło się kolejne, a kilka dni temu jeszcze jedno, czyli już trzecie! Czyli widocznie jaskółki polubiły nasz kościół i pobliski staw. Gniazda są zasiedlone, ba! doczekaliśmy się nawet potomstwa.
Ołtarz w Blizem (od strony stawu) doczekał się już trzech gniazd jaskółek. Dwa spośród nich zaznaczyliśmy na czerwono. Gdzie jest trzecie gniazdo? Poszukaj sam.
Jaskółkom można by nadać przydomek „murarze”, bo
budują gniazdo z błota, a konkretnie z setek małych kulek, które przyklejają do ścian przy oknach.
Rocznie są w stanie wyprowadzić dwa lub trzy lęgi.
Blizne jest dla nich wakacyjnym kurortem. Przylatują do nas z oddalonej aż o 10 tysięcy kilometrów Afryki subsaharyjskiej. Wygląda na to, że te niewielkie ptaki mają pod ogonem motorek, bo potrafią rozpędzić się do prędkości 90 km/h i przelecieć 300 kilometrów w ciągu jednego dnia.
„Murarz” przy pracy, czyli jaskółka buduje gniazdo z setek małych kulek błota.
Jaskółka jest smukła i ma wcięty ogon. Jej skrzydła są dość długie i wąskie, ostro zakończone. Ma niebieską głowę i wyższe partie ciała, a kuper i dolne partie - białe. Jest wielkości wróbla. Często myli się ją z jeżykiem. U nas jeżyków nie ma. One gniazdują w szczelinach budynków lub budkach lęgowych.
Jaskółki nie za bardzo lubią stawiać pazur na ziemi - większość czasu spędzają w powietrzu. Nie raz jak się na nie patrzy, można odnieść wrażenie, że latają jak wariaci albo jakby były pod wpływem, bo ciągle zmieniają kierunek lotu. Po co? Otóż w ten sposób łapią owady.
„Kiedy się jaskółka zniża – deszcz się zbliża” – mówi znane przysłowie. Rzeczywiście, pamiętam, że gdy jako dziecko jeździłem na wieś, to właśnie po wysokości lotu jaskółek rozpoznawaliśmy, jaka będzie pogoda. Tyle że w tym przypadku obserwowaliśmy akurat nie oknówki, lecz ich pokrewieńców – jaskółki dymówki, które budują gniazda w pomieszczeniach, np. oborach. Im niżej latały, tym bardziej prawdopodobne było, że lunie z nieba.
Jak to się dzieje, że jaskółki pełnią wdzięczną rolę prezenterów pogody? Za wszystkim stoją tak naprawdę owady. Chodzi o to, że gdy zanosi się deszcz, to zmienia się ciśnienie oraz wilgotność i owady nie są w stanie wzbić się za wysoko. Jest im za ciężko. No i polujące na nie jaskółki też latają wtedy tuż nad ziemią.
Jaskółka to jeden z mniej płochliwych ptaków. Sam szuka obecności człowieka. Pamiętam, jak jeździłem do cioci na ogromne blokowisko w Sosnowcu i u niej na balkonie zawsze gniazdowały jaskółki. Dodajmy, że jaskółki nie boją się potencjalnych wrogów, takich jak koty i drapieżne ptaki.
Na terenie Polski jaskółka jest objęta ścisłą ochroną gatunkową. Jej obecność za ogrodzeniem w Bliznem jest więc prawdziwym zaszczytem... Cieszy z jeszcze jednego powodu: to bardzo przyjazny człowiekowi ptak, który zjada m.in. znienawidzone przez nas komary. Smacznego!
ks. Paweł Paliga
PS. Spotkałeś dzikiego zwierzaka na terenie naszej parafii? Udało Ci się zrobić zdjęcie? Daj nam o tym znać w Komentarzach na portalu Facebook lub przyślij na mailową skrzynkę redakcyjną!

A już za tydzień:

O kunie, której nocna działalność zakończyła się niemal skandalem na całą diecezję.
Co ma wspólnego kuna ze święceniami kapłańskimi?! O tym już za tydzień...