Sobota III tygodnia Okresu Wielkanocnego

Ewangelia wg św. Jana 6,55.60-69.

W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: «Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem». Wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: «Trudna jest ta mo...

25 lat Parafii

Objawienia Pańskiego w Bliznem

W dzień dziecka z kilkoma ministrantami wybraliśmy się na przejażdżkę rowerową. Tym razem naszym celem był Meksyk!

W Laskach na ul. 3 maja jest chyba jedyny w Polsce kościół pod patronatem Matki Bożej Królowej Meksyku. Na miejscu wyszedł do nas dziekan ks. kanonik Grzegorz Jankowski. Po krótkiej modlitwie za parafian i wszystkich księży, ksiądz proboszcz w bardzo ciekawy sposób opowiedział nam o historii i patronce parafii.

królmeksyk_intro.JPG


Organy
https://www.youtube.com/watch?v=zndexssJe3g

O Królowej Meksyku
https://www.youtube.com/watch?v=R91PRGg2EsI

https://www.youtube.com/watch?v=QDnseQlfh6o

https://www.youtube.com/watch?v=dHEombMA0_E

https://www.youtube.com/watch?v=LnT2pPKkcrk


Historia parafii jest związana z inż. Jerzym Skoryną, żołnierzem Armii Krajowej i II Korpusu, który od 1946 r. mieszkał w Meksyku. W Meksyku powstała świątynia Matki Bożej Częstochowskiej. O tych wydarzeniach informowany był kard. Stefan Wyszyński. „Wyrażam wielką radość – pisał – że Bracia Meksykańscy wybudowali u siebie świątynię ku czci Matki Boskiej Królowej Polski. My także pragniemy w Polsce wybudować świątynię Matki Bożej Guadalupańskiej, Opiekunki Meksyku

Pragnienie Prymasa Tysiąclecia spełniło się po jego śmierci. Kard. Józef Glemp w listopadzie 1981 r. podjął decyzję, że świątynia Matki Bożej Królowej Meksyku powstanie w ulubionych przez kard. Wyszyńskiego Laskach. Budowniczym kościoła został ks. Józef Buchajewicz. 


Obraz nie ludzką ręką uczyniony


Maryja Objawiła się ubogiemu Indianinowi Juanowi Diego w meksykańskim Guadalupe.To objawienie było pierwszym znanym objawieniem Maryjnym. Miało ono decydujące znaczenie dla chrystianizacji obu Ameryk. Najświętsza Maryja Panna wyręczyła w pracy misjonarzy. W ciągu kilku lat chrzest przyjęło około 9 milionów ludzi. O świcie 9 grudnia 1531 r. Juan Diego szedł do odległego o 15 km kościoła. Usłyszał że ktoś go woła po imieniu. Jego oczom ukazała się kobieta niezwykłej piękności. Mówiła do Juana w jego ojczystym języku nahuatl. Piękna Pani powiedziała, że jestŚwiętą Maryją, zawsze Dziewicą, Matką Prawdziwego Boga, dla którego żyjemy, Stwórcy wszystkich rzeczy, Pana nieba i ziemi. Pragnę, by wzniesiono tutaj świątynię, bym mogła w niej okazywać i dawać całą moją miłość, współczucie, pomoc i obronę, ponieważ jestem litościwą Matką, dla ciebie i dla wszystkich mieszkańców tej ziemi, i dla całej reszty tych, którzy Mnie kochają, wzywają i powierzają się Mi; słuchać będę tam ich płaczów i zaradzać wszystkim ich nieszczęściom, przypadłościom i smutkom. I aby wypełnić to, czego moja łaskawość wymaga, idź do pałacu Biskupa Meksyku, a tam powiesz mu, że wyrażam swoje wielkie pragnienie, aby tu, na tej równinie, zbudowano świątynię dla Mnie".

Posłuszny nakazowi Juan Diego ruszył do miasta, by przekazać życzenie Maryi biskupowi. Niestety hierarcha nie chciał uwierzyć prostemu, stosunkowo niedawno ochrzczonemu Indianinowi. Biskup poprosił o znak by mógł uwierzyć.

Maryja poleciła Juanowi Diego udać się na szczyt wzniesienia i zerwać tam kwiaty. Mimo zimy i mrozu na wzgórzu rosły piękne róże. Było to tym dziwniejsze, że szczyt pagórka był skalisty i dotychczas rosły na nim jedynie ciernie i osty. Gdy Juan Diego przyniósł kwiaty na dół, Maryja ułożyła je własnym rękami w fałdzie jego białego indiańskiego płaszcza - tilmy i nakazała mu zanieść je biskupowi jako znak.
Świadkowie tej sceny ujrzeli, jak na tkaninie, w której jeszcze przed chwilą znajdowały się kwiaty, pojawił się wizerunek przedstawiający Matkę Bożą. Przejęci ludzie upadli na kolana i, za przykładem biskupa, zaczęli się modlić.

Jeszcze większą zagadką dla naukowców pozostaje cudowny wizerunek Maryi odbity na płaszczu Juana Diego, który przetrwał do naszych czasów. Wisi do dziś w sanktuarium wybudowanym w miejscu objawień. W miarę stosowania przy badaniach wizerunku coraz nowocześniejszej aparatury mnożą się pytania, na które naukowcy nie potrafią znaleźć odpowiedzi. 

Płaszcz, na którym odbity jest wizerunek Dziewicy, wykonany został z włókien agawy. To materiał bardzo nietrwały i rozpada się całkowicie po kilkudziesięciu latach. Tymczasem płaszcz z cudownym obrazem ma już prawie 500 lat. 
Obraz przez długi czas udostępniany był wiernym bez ograniczeń. Nieustannie dotykały go tysiące rąk, pocierano o niego różne przedmioty; był też narażony na dym z kadzideł i palących się świec. Powinien więc sczernieć i ulec zabrudzeniu, a tymczasem kolory na nim pozostają żywe i świeże, zaś całość sprawia wrażenie, jakby wizerunek został namalowany niedawno. Stwierdzono, że podłoże, na którym znajduje się wizerunek Maryi, z niewyjaśnionych powodów odpycha kurz i wszelkie mikroorganizmy.

Na tkaninie nie znaleziono żadnych farb, żadnych barwnikówWłókna po prostu są kolorowe, a to, co nadało im kolor, nie jest żadnym barwnikiem naturalnym. W dodatku barwy obrazu zmieniają się, zależnie od kąta patrzenia i odległości. Efektu tego nie da się osiągnąć żadną znaną techniką malarską.

Astronomowie stwierdzili, że gwiazdy widniejące na płaszczu Matki Bożej z Guadalupe są ułożone tak, jak wyglądało niebo nad miastem Meksyk w okresie objawień. Z jedną bardzo istotną różnicą: przedstawiono je z pozycji obserwatora patrzącego nie z naszej planety, ale "z góry". 
Maryja jest brzemienna (wskazuje na to wysoko zawiązana szarfa; ponadto w kulturze Indian brzemienne niewiasty przepasywały się czarną wstęgą). Brzemienna Maryja z Guadalupe jest wyraźnym znakiem odczytywanym przez obrońców życia dzieci nienarodzonych na całym świecie.

Wśród wielu zagadek obrazu Matki Bożej z Guadalupe jedna wyjątkowo poruszyła badaczy. W 1929 r. pewien fotograf na znacznie powiększonych zdjęciach wizerunku odkrył w źrenicach Maryi odbicie ludzi. Dokładniejsze badania, wykonane w latach pięćdziesiątych, doprowadziły do ustalenia, że oblicze utrwalone w oku Niepokalanej Dziewicy bardzo przypomina twarz Juana Diego z najstarszych zachowanych portretów. Później dostrzeżono, że w źrenicy można rozpoznać jeszcze inne osoby. Wszystko wskazuje na to, że jest to utrwalona scena prezentacji tilmy z cudownym wizerunkiem przed biskupem. 

Badacze obrazu zwrócili także uwagę na fakt, że strój Maryi nie jest odzieniem typowym dla kobiet zamieszkujących Meksyk w czasach objawień. Ubiór przypomina raczej szaty noszone na Bliskim Wschodzie w czasach Chrystusa. Wizerunek przedstawia więc Maryję w stroju podobnym do tego, jaki nosiła Ona w Nazarecie. 

Warte wspomnienia jest również cudowne ocalenie obrazu podczas zamachu bombowego w 1921 r. czyli w okresie prześladowania Kościoła katolickiego w Meksyku. Pewien komunista umieścił pod bezcennym obrazem Pani z Guadalupe kwiaty w wazonie i natychmiast pospiesznie opuścił świątynię. W wazonie ukryta była bomba zegarowa. Eksplozja została zaplanowana na czas, kiedy w sanktuarium miała odbywać się Msza św. Siła wybuchu zniszczyła wnętrze bazyliki, lecz sam obraz, znajdujący się najbliżej ładunku, pozostał nietknięty. Osłonił go metalowy krucyfiks, który przejął na siebie falę uderzenia. Cudem był także fakt, że bomba nie zabiła nikogo pośród wiernych modlących się w tym czasie w świątyni. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe, obchodzone jest 12 grudnia.

W kościele cenne są organy, jedne z największych na Mazowszu. O 75 głosów. Organy składają się z ponad 4575 piszczałek, wielkości od kilku metrowych aż do wielkości ołówka. Ksiądz dziekan specjalnie dla nas na nich zagrał. Wkościele odbywa się letni festiwal muzyczny „W krainie Chopina”. Ksiądz Grzegorz opowiedział mam o swojej pasji i pokazał nam swoje rowery. Pouczył nas także o konieczności jedzenia w kasku, który uratował mu życie. Pomimo, że nie jest to zabytkowy kościół to warto go odwiedzić w celach duchowych jak i artystycznych.

królmeksyk_organ.JPG